Od razu maraton, bo tak naprawdę ,to nie lubię się ścigać. To dlatego nie startuję na innych dystansach. Maraton to coś innego - tam jak ktoś na trasie (za wyjątkiem finiszu), póbuje się pościgać, to odnosi efekt odwrotny do zamierzonego. No i ma szanse niie ukończyć w ogóle.
div style="color :#FFFFFF">i.kaliciecki@wp.pl
Ja w panice \"wziąłem się do roboty\" na trzy tygodnie przed MW2009 truchtając po ok.15 km co 3-ci dzień. W MW kryzys wziął mnie gdzieś na 32km i dobrnąłem do mety metodą \"Jeffa Gallowaya\" nietolerowaną przez Jerzego Skarżyńskiego. Grażyno chylę przed Tobą czoła że od razu porwałaś się na maraton - Twój niezbyt pilny uczeń.
Piotrek
Dodam swoje trzy grosze, jako że razem z Grażyną miałem przyjemność biec maraton. Otóż w wypadku ludzi młodych i w miarę zdrowych, aby go ukończyć nie trzeba nawet regularnie trenować. Nie mamy jednak co myśleć o dobrym wyniku a ostatnie kilometry mogą być koszmarem :)
Regularnie biegałem z 3-4 lata przed przebiegnięciem maratonu o dobrych wynikach nie było mowy - biegałem od tak dla przyjemności około 5-6 km i też nie trwało to jakoś długo. Potem bieganie zdarzało mi się sporadycznie. Po zapisaniu się ma maraton, jakiś czas przed zadałem sobie pytanie co ja w ogóle robię, nawet nie jestem pewny czy jestem w stanie przebiec 10km... więc 3 tygodnie przed maratonem złapałem natchnienie i przebiegłem 20km. 20km dałem rady wiec 40 też powinienem dać radę. Ale uwaga: na maratonach zdarzają się niespodzianki takie które mogą nas wykończyć przez pierwsze km. np. upał nie mówiąc już o biegu pod górkę. Polecam maraton każdemu kto chodź trochę lubi biegać bądź zastanawia się czy nie zacząć. Np. jeśli chciałby zacząć biegać a niema mobilizacji to mobilizacją mógłby być właśnie maraton. Ciężko opisać ile daje satysfakcji przebiegnięcie. Do tej pory z uśmiechem zerkam na medal który jest wręczany każdemu kto wygrał walkę z tym dystansem i z przyjemnością zakładam podkoszulkę
(z piękną mapką która daje obraz dystansu). A minęło już prawie 2 lata. No no 2 lata, chyba trzeba rozruszać kości i przebiec
jakiś następny :)