g m p 3



Wykonano: 05.08.2012

Start>
Jeszcze pierwsza dycha

Most Milenijny

Mijam Stadion Miejski.JPG

półmetek

centrum

Nawet Superman biegł, ale był za mną - dżentelmen

Do mety zostało jakieś 5 km

Na mecie miałam problem z utrzymaniem pionu

XXX Hasco-Lek Wrocław Maraton








"Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu. Czasami kamyck zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku. "


Terry Pratchett

a tak to wyglądało

To miał być wspaniały maraton
I taki był - 30 – jubileuszowy, rekordowa frekwencja, perfekcyjna organizacja, bardzo ciekawie i z rozmachem poprowadzona trasa, wsparcie wojska. Do tego przewidywana pogoda idealna do biegu.
Mimo że sama wtopiłam temat, jestem w stanie docenić perfekcyjne przygotowanie tej imprezy. Sama trasa kwalifikuje wrocławski maraton do ścisłej czołówki, a niemal podwojona frekwencja i bardzo pozytywne opinie biegaczy, pokazały, że to nie tylko moje zdanie.
Biegliśmy tak, żeby zobaczyć, że Wrocław jest piękny: po obwodnicy śródmiejskiej, widząc go z perspektywy lekkiego podwyższenia. Później przebiegaliśmy przez słynny ze sojego uroku wrocławski rynek i jego okolice. Biegliśmy trochę wzdłuż Odry, a końcówka tradycyjnie na Stadionie Olimpijskim, wbieganie na który jest zawsze niezapomnianym przeżyciem.
Tak się złożyło, że część trasy maratonu: od żmigrodzkiej do Pilczyckiej, pokrywała się z moją biegową trasą do pracy, a jak jeszcze robilam sobie przed pracą dodatkową przebieżkę, skręcając w Pilczycką, żeby obiec Stadion Miejski i Legnicką do Rysiej, to przebiegałam wtedy 1/3 trasy maratonu. Miałam obiegany ten fragment i bardzo go lubiałam, więc nic dziwnego, ze podczas maratonu energia mnie rozpierała tak ..., że chyba trochę z tempem przesadziłam.
Choć w sumie nie jestem pewna, czy sprawiło to nazbyt szybkie tempo, czy też 3 tabletki Stoperanu (wzięłam aż tyle, bo mi bardzo zależało, żeby mi nic nie przeszkodziło w tym biegu, a nie wiedziałam, że jest neurotoksyczny), w każdym razie pod koniec zaczęłam niespodziewanie odpływać. I to w momencie, gdy wydawało mi się, że złapałam drugi oddech i przyśpieszyłam zaczęłam niespodziewanie widzieć tzw mroczki przed oczami.
Smutno mi było na końcówce pozwolić się łykać tylu biegaczom, zwłaszcza, że nogi nie stawiały mi żadnego oporu. Jednak rozsądek, połączony z chęcią ukończenia tego wyjątkowego maratonu zwyciężyły i nie zaryzykowałam ale wolniutko doturlałam się do mety, gdzie jak najszybciej przyjęłam pozycję poziomą, żeby natlenić móżg..
Ale przecież meta maratonu zawsze cieszy, nawet jeśli trochę gorszy wynik pozostawia niedosyt. Za chwilę biegnę Warszawę i Poznań też bez Stoperanu i może mi się wyjaśni przyczyna zasłabnięcia.
Za wrocławski maraton jak widać wzięli się ludzie, którzy kochają Wrocław i promują go umożliwiając jednocześnie tysiącom biegaczy wspaniałą zabawę, za bardzo przystępną cenę. Należą im się za to wielkie podziękowania.
..


Nasz super team