Ryba na rowerze
|
|
|
|
4.04.2007
Powiem słówko o sobie.
Czemu gmp3 ?
Nie ma w tym nic muzycznego: gmp to moje inicjały,
a 3 to dlatego, że dopiero za trzecim razem udało
mi się kiedyś tam szczęśliwie założyć sobie konto
pocztowe (z zapamiętaniem hasła włącznie). Za każdą
kolejną próbą mój login ewoluował: gmp1, gmp2, gmp3
i tak już zostało.
Ale nawiasem mówiąc muzyczki słuchać sobie lubię.
I to z różnych beczek: Red Hot Chilli Peppers, Portishead, U2, Bob Marley, Linkin Park, Aerosmith, czasem
jeszcze Tool, Phil Collins, Creed, czy Sting, a z polskich
wykonawców najchętniej słucham Kazika z Kultem.
Na swojej stronie piszę o niektórych swoich
zainteresowaniach.
Pominęłam np. programowanie, bo
nie mam na razie pomysłu jak o tym napisać. Czy
"pochwalić" się jakimiś swoimi programikami czy też
zrobić coś w formie poradnika?
Na to drugie, to
jako samouk i amator chyba nie odważę się porwać,
bo też i zakres tego przedsięwzięcia trudno by było
określić, a jak chodzi o pierwsze, to moje
"osiągnięcia" nie zwalają z nóg, więc na razie
wstrzymam się z tematem.
Niewątpliwą moją pasją jest Biblia. Jednak wolę,
żeby moja strona była neutralna światopoglądowo,
co nie oznacza, że ja sama jestem światopoglądowo
neutralna.
Dlatego w tym miejscu spróbuję pogodzić neutralność
tej strony z moim brakiem neutralności i zahaczyć o
niektóre tzw. trudne tematy.
I tu pojawia się kolejny problem: jaki sens ma
pisanie czegokolwiek w tzw. "tematach rzekach",
na które powstały już opasłe tomy różnych wypowiedzi
i pewnie następne jeszcze powstaną?
Może i sens tego jest niewielki - jedynie może żeby
w pogoni za wiatrem i wśród codziennych beznadziejnie
monotonnych czynności starać się dostrzegać rzeczy
niewidoczne i umieć czasem wybiec myślami poza
codzienność.
A skąd "ryba na rowerze"?
Z prawa Vique'a, które brzmi: "Czlowiek bez religii
jest jak ryba bez rowera".
Początkowo to prawo wydało mi się dowcipne i trafne,
jednak po zastanowieniu się stwierdziłam, że nigdy
w życiu nie spotkałam ryby z rowerem, a ludzi z
jakąś religią spotykam co krok, więc trafność
twierdzenia jest pozorna.
Oczywiście sens twierdzenia ma obrazować "pożytek"
jaki ludzie przez całe wieki odnosili z posiadania
różnych religii, których historia to jedno krwawe
pasmo ludzkich cierpień i ludobójstwa.
Jednak z interpretacją prawa Vique'a jako braku
potrzeby uznania nadprzyrodzonej potężnej siły
stwórczej się nie zgadzam.
Dlatego może trochę przez przekorę będę tu rybą na
rowerze.
|
|
|
|
|
|
|