2.09.2008
"My what a good day for a, walk outside
I'd like to think we did it for the (better of)
- Red Hot Chili Peppers
Otwarte Mistrzostwa Wrocławia (OMW), to cykl imprez sportowych w 32 dyscyplinach organizowany pod patronatem
Rady Miejskiej Wrocławia.
Każdy uczestnik otrzymuje określoną liczbę punktów
za wyniki, które uzyskał w wybranych trzech startach w danej dyscyplinie.
Jedną z takich dyscyplin jest pływanie,
a maraton pływacki - na 800m został włączony do OMW jako jeden z możliwych
dystansów. Jeszcze są zawody na 50m, 100m, 200m.
Już się chyba przyzwyczaiłam do tego, żeby w ostatnią niedzielę sierpnia popłynąć sobie dookoła Glinianek,
czyli wziąć udział w Dolnośląskim Maratonie Pływackim o Puchar Wrocławia Glinianki 2008
W poprzednim roku byłam piąta na 7 uczestniczek w mojej kategorii wiekowej. To mi uświadomiło, że jednak
nie tylko zawodniczki przychodzą na tę imprezę, bo te panie, które przypłynęły za mną, nie mogły być przecież pływaczkami.
W tym roku było nas niestety tylko 4 i udało mi się wywalczyć przedostatnie miejsce - czyli trzecie (niby to
samo a jednak brzmi inaczej).
Nie było łatwo, bo moja rywalka (okazało się, że mam rywalkę) poczyniła od zeszłego roku wyraźny postęp,
czyli musiała trochę pochodzić gdzieś na basen.
Niestety ja nawet gdybym chciała, to w Trzebnicy nie mam basenu i
moje całoroczne przygotowanie do tych zawodów ograniczyło się do dwutygodniowego sierpniowego pobytu nad jeziorkiem.
W dodatku pogoda nie dopisała, jeziorko było strasznie zimne i byłam w stanie się kąpałać dłużej
niż tylko niecałe pół godziny dziennie.
Ten maraton ma start i metę na brzegu, czyli do wody należy po starcie wbiec, a na końcu wybiec,
żeby przekroczyć linię mety. Podczas startu jak zwykle
przepuściłam przodem wszystkie dziewczyny, które się naprawdę ścigały, wbiegłam na końcu i spokojnie płynęłm
swoim tępem, mijając jednak po drodze wolniejsze zawodniczki. I tu doznałam zaskoczenia, bo jedna z nich
postanowiła się nie dać - czyli po raz pierwszy na tych zawodach ktoś się ze mną zaczął naprawdę ścigać.
Moja rywalka nagle wyprzedziła mnie równocześnie, dość agresywnie zapływając mi drogę z przodu, żebym nie mogła
płynąć po wewnętrznej stronie trasy. Musiałam się wręcz zatrzymać, żeby ją przepuścić i nie ryzykować kopniaka w twarz.
Ustąpiłam i grzecznie płynęłam obok po zewnętrznej stronie.
Niestety fotki mam tylko z samego początku i
końca trasy i najciekawszych momentów tej rywalizacji nie mogę zaprezentować.
Płynąc obok dostrzegłam, że moja
rywalka płynie lepiej stylowo ode mnie. Może to mnie w końcu zmobilizuje, żeby w tym roku pojeździć trochę do
Wrocławia na basen, żeby przypomnieć sobie, swoją dawniejszą żabkę, która przez lata się gdzieś "ulotniła".
No cóż - w końcu z nią wygrałam - ale wygrałam "siłowo", bo mimo gorszej techniki okazałam się wytrzymalsza.
Ponieważ 12 lipca br. też poszłam na OMW i popłynęłam dystans 100m, a większość uczestniczek pływackiego
maratonu tego nie zrobiło, to dzięki frekwencji, w ogólnej klasyfikacji Otwartych Mistrzostw Wrocławia w pływaniu
zajęłam drugie miejsce.